Chciałam wam powiedzieć że pewna blogerka skopiowała słowo w słowo miniaturkę "Słodki Smak Porażki" Venetii Noks. Na dodatek twierdzi, że napisała ją sama a jest słowo w słowo to co napisała Venik. Nawet się nie chce do tego przyznać. Jest żałosna! Tu macie adres do tego bloga http://moje-miniaturki-dramione.blogspot.com/ wiedzcie że to nie ona to napisała i unikajcie tego bloga. Venetiia oczywiście już wszystko zgłosiła.
Noxi :*
piątek, 19 lipca 2013
piątek, 12 lipca 2013
Rozdział 6
6
Zobaczył na nich i odrazu się rozbudził i zdjął ręce z nich.
– AAA!!!
– Jezu Granger przez ciebie będę musiał zmywać z siebie szlam! – Oznajmił mało zadowolony Draco.
– Po pierwsze jesteś kretynem, a po drugie to ty się do mnie tuliłeś i po trzecie problem to będzie jeśli nas ktoś zobaczył! – Krzyknęła szatynka.
– No właśnie, co gorsza jeśli o tym komuś powiedział. Wtedy to już cały Hogwart będzie wiedział! – Powiedziała Ginny.
Pociąg zaczął się zatrzymywać i w końcu stanął. Przez szyby pociągu było widać głowę Hagrida, który wołał pierwszorocznych. Było rano, a na peronie było dość chłodno. Podnieśli się z podłogi i skierowali w stronę wyjścia. Hermiona i Ginny usiadły w powozie ciągniętym przez testrale z Parvati i Padmą Patil. Nie rozmawiały z nimi długo bo znaleźli się już pod bramą Hogwartu. Wysiadły z powozu i skierowały się w stronę zamku. Odkąd wyszły z pociągu nie widziały już ślizgonów. Oby nikt ich wtedy nie zobaczył, pomyślała Hermiona o całym zajściu w pociągu. Weszły do wielkiej sali i usiadły przy stole gryfonów obok Harry'ego i Rona. Drzwi od WS się otworzyły i wkroczyła przez nie profesor McGonagall z grupką pierwszoroczniaków. Przydzielanie do domów nie trwało długo. Najwięcej osób trafiło do Gryffindoru, Slytherinu i Ravenclawu, a najmniej do Hufflepuffu. I wreszcie przemówił dyrektor Albus Dumbledore.
– Powiem tak na szybko bo pewnie jesteście głodni i śpiący. No to serdecznie witam pierwszoklasistów i mam nadzieję, że nie przyniesiecie wstydu swojemu domowi i opiekónom. Nowymi prefektami naczelnymi są: Hermiona Granger z Gryffindoru, Susan Bones z Hufflepuffu, Jess Boot z Ravenclawu oraz Draco Malfoy z Slytherinu. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek pytania proszę pytać prefektów lub nauczycieli. Uczniów z pozostałych klas również miło mi widzieć. Chciałbym także bardzo podziękować osobom które pomogły w odbudowie zamku. Pragnę także ogłosić, że 29 września odbędzie się bal dla szóstego i siódmego roku z okazji pokonania Voldemorta. Odbędzie się również jeszcze jeden bal czyli bal bożonarodzeniowy dla roczników od piątego wzwyż. Nauczać w tym roku obrony przed czarną magią będzie profesor Severus Snape. Chciałbym także powiedzieć, że przebywanie na korytarzu po 23 i wstęp do Zakazanego Lasu jest jest niedozwolone. Panna Granger i pan Malfoy w związku, że was nie było na zebraniu prefektów naczelnych w pociągu, proszę się stawić przed gabinetem profesor McGonagall po uczcie. To tyle więc smacznego, jedzcie i idźcie się położyć spać. – Klasnął w dłonie i na stole pojawiły się potrawy. Wszyscy od razu wzięli się za jedzenie.
❤⁑❤⁑❤⁑❤⁑❤
Hermiona po zjedzonym posiłku oraz porozmawianiu ze znajomymi udała się pod gabinet profesor McGonagall. Teraz stała już pod nim czekając na nią. Dracona jeszcze nie było. Oczywiście na uczcie nie obyło się od zdenerwowania Rona za to co się stało w pociągu. Ona sama nie była ucieszona z pobytu z pobytu z nimi. Na szczęście Blaise Zabini go powstrzymywał bo nie wiadomo do czego by doszło. Ale jak ta durna Fretka mogła zostać prefektem naczelnym? Pewnie mu ojciec załatwił albo w tym durnym Slytherinie nie ma nikogo mądrzejszego w co szczerze wątpi... albo nie. – Co Granger, teraz jesteś prefektem naczelnym.
– Tak, i ty fretko też. Ta szkoła schodzi na psy, bo taki idota został prefektem. – Poprostu wypluła słowo prefekt. Malfoy się wkurzył. Miał już jej odpowiedzieć czymś paskudnym, ale przyszła profesor McGonagall i zaprosiła ich do środka i usiedli w fotelach.
– W związku, że nie przyszli na spotkanie w pociągu. Jako prefekci naczelni macie niezwykłe ważne obowiązki oraz musicie świecić przykładem. Podstawowym waszym zadaniem będą dwugodzinne patrole. Na początku mieliśmy zamiar przydzielić pannę Granger z panną Bones, lecz stwierdziłam z profesorem Snapem, że będzie lepiej jak będziesz z panem Malfoyem. Patrole będą od godziny 23.
– Co?! Ja mam z tą szla... Granger patrolować korytarze?!
– Tak panie Malfoy. Oprócz tego jesteście przydzieleni do prywatnych dormitorii z pokojem wspólnym. Możecie też dodawać i odejmować punkty domom.
– Pani profesor, ja z tą szują nie wytrzymam.
– Co ty powiedziałaś Granger?!
– Uspokójcie się! A teraz chodźcie za mną.
~*~*~*~*~*~*~*~*~
Nareszcie nowy rozdział, strasznie zaniedbałam swojego bloga, ale nie miałam weny. Dziękuje wam za ponad 4.000 odwiedzin. Zauważyłam, że poprzednie rozdziały były kiczowate dlatego teraz chcę to zmienić żeby nie były takie kiczowate lecz wciągające. Ten rozdział jest chyba trochę mnie kiczowaty niż reszta. Pozostawcie po sobie komentarz.
Pozdrawiam, Noxi :*
niedziela, 16 czerwca 2013
Niespodziewana Prawda
Nareszcie napisałam One Shota. To nie jest powiązane z głównym opowiadaniem, ale też nie porzuciłam bloga o Dramione, to jest taka odskocznia od rozdziałów. To będą takie krótkie opowiadania. Dziękuję wam za prawie 3.000 wyświetleń ! Zapraszam do czytania i pozostawcie po sobie komentarz. Do tego One Shota zainspirowała mnie Mania swoim blogiem♥
Niespodziewana Prawda
Była godzina ósma rano, dwunasty sierpień. Hermiona poczuła promienie słońca na swojej twarzy mówiące jej żeby już wstała. Przekręciła się tak, że teraz leżała na brzuchu i przykryła kołdrą całą głowę tak aby słońce nie łaskotało jej promieniami w twarz. Leżała tak kilka minut, ale poczuła, że słońce ją już rozbudziło więc wstała, ziewnęła i się przeciągnęła. Poszła do łazienki by wziąć szybki prysznic. Włosy umyła swoim ulubionym szamponem o zapachu maliny. Teraz stała ocierając swoje mokre ciało mięciutkim ręcznikiem. Włosy osuszyła zaklęciem. Ubrała się w czarne shorty i bokserkę w poziome czarno - białe paski. Do tego nałożyła czarne vansy, bransoletki i naszyjnik z napisem ''hate'' . Stanęła naprzeciwko lustra i była zadowolona efektem. Zauważyła, że jej oczy które wcześniej miała brązowe zmieniły w te wakacje w sierpniu się na niebieskie z domieszką szarości, a włosy zrobiły się jaśniejsze. Miała je teraz blond. Włosy powinny ciemnieć, a nie jaśnieć. Wyszła z łazienki i zeszła schodami do kuchni. Zrobiła sobie kanapkę z nutellą. Jej rodzice już wyszli do pracy. Są dentystami. Zjadła śniadanie i zdążyła wstać od stołu i usłyszała jak sowa puka w okno. Wpuściła ją do środka i wlała wody do miseczki. Wyjęła z jej dziobka kopertę i przeczytała:
Droga Hermiono, co tam u ciebie? U mnie
bardzo dobrze. Dostałam od rodziców
nową sowę! Czy mogły byśmy się spotkać
dziś na ulicy pokątnej o 11?
Ginny
Od razu poznała jej pismo. Nie zwlekając odpisała, że oczywiście, że się spotkają. Ucieszyła się, że napisała. Tęskniła za swoją przyjaciółką. Miała jej tak dużo do powiedzenia. Pewnie się zdziwi jej wyglądem. Sama się zdziwiła. Ale dlaczego tak się zmieniła? Charakterek też jej się wyostrzył i jest dla niektórych bardziej wredna. Zrobiła się też bardziej sprytna. Spojrzała na zegarek. Była już godzina dziesiąta. Poszła do swojego pokoju i pomalowała sobie rzęsy. Potem umalowała usta błyszczykiem. Poczesała chwilę włosy i spojrzała na zegarek. Była w pół do jedenastej. Zeszła na dół i wyszła. Teleportowała się najpierw do jej ulubionej lodziarni i kupiła sobie trzy kulki lodów o smakach truskawki, cytryny i maliny. Teraz teleportowała się już na ulicę pokątną. Spojrzała na zegarek. Była za dziesięć jedenasta. usiadła na ławce niedaleko księgarni ''Esy i Floresy''. Zobaczyła dziewczynkę. Z wyglądu wywnioskowała, że będzie szła teraz pierwszy raz do Hogwartu. Miała długie kręcone blond włosy, a oczy były niebieskie jak ocean. Tak się zamyśliła, że nie zauważyła swojej przyjaciółki, lecz ona nie była sama. Wszędzie rozpozna tę blond grzywę. Ruda biegła do niej i zaraz wpadła jej w ramiona.
– Mionka! Jak ja cię dawno nie widziałam.
– Ginny nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam. – Oznajmiła Granger.
– A co ty tu robisz Malfoy?! – Dodała jak na razie ''grzecznie''.
– Nie boisz się?
– Niby czego? – Spytał z ironią.
– Bo przecież w powietrzu jest szlam.
– Nic nie ma w powietrzu. Hermiona, Przepraszam cię za wszystko. Za te wszystkie lata upokorzeń, gdy płakałaś przeze mnie. – Zatkało ją.
– Malfoy, czy ty padłeś na głowę, ile dziś wypiłeś?
– Nic nie piłem. Mówię całkowicie szczerze, jak chcesz to podaj mi veritaserum. – Hermionę zatkało po raz kolejny. To takie nie realne. Wielki-arystokrata-Malfoy-który-ma-wszystko-w-dupie ją przeprasza! I na dodatek proponuje żeby podała mu eliksir prawdy. Weasley tak samo się zdziwiła. Szatynka przypomniała sobie te wszystkie chwile. Popłynęła z jej oczu łza.
– Nie wybaczę ci tak od razu, po tych wszystkich latach. Na razie idź stąd.
– Hermiono, ale... – Przerwała mu.
– Powiedziałam idź z tąd! – Warknęła. Spojrzał na nią smutnymi oczami i tak jak kazała poszedł. No bo co miał zrobić. Może jak by został to by nie przyjęła przeprosin, a teraz może jest jakaś szansa. Gdy Draco zniknął jej z punktu widzenia otarła łzy.
– Ginny, a dlaczego on przyszedł z tobą? – Spytała gryfonka. – Jak weszłam do Dziurawego Kotła usłyszałam jak mnie ktoś woła, więc poszłam w stronę tego głosu. Zobaczyłam go, oczywiście chciałam pójść od niego, ale mnie zatrzymał. Powiedział żebym go zaprowadziła do ciebie. Od razu powiedziałam, że nie. No, ale oczywiście cały czas mnie prosił a i tak moja odpowiedź się nie zmieniła. To poszedł za mną. Stwierdziłam, że jak bym próbowała go gdzieś zgubić to i tak by mnie od razu znalazł i nie dał spokoju. – Powiedziała ruda.
– Dobrze, nie mówmy już o tym. – Oznajmiła przyjaciółka szukającego gryfonów. Jej przyjaciółka zaczęła jej się strasznie przyglądać, ale ona wiedziała o co jej chodzi.
– Hermiono, farbowałaś włosy? I dlaczego ty masz niebieskie oczy z domieszką szarości?
– Nie farbowałam, Gin ja już sama nie wiem. Najpierw włosy mi jaśnieją, potem oczy zmieniają kolor. No i jeszcze Malfoy mnie przeprasza
. – Teraz to nawet wyglądasz troszkę podobnie do niego. - Stwierdziła Weasley na co Hermiona spojrzała na nią groźnie. Rozmawiały jeszcze długo o wszystkim i o niczym. Wybiła godzina szesnasta. Pożegnały się ze sobą i się teleportowały. Hermiona już stała przed drzwiami jej domu. Weszła do środka. Zrobiła sobie kakao i wypiła. Weszła schodami na górę i poszła do swojego pokoju. Sięgnęła na półkę z książkami. Wybrała swoją ulubioną czyli "Romeo i Julia". Czytała ją już wiele razy. Dostała ją kiedyś od rodziców. Zatopiła się teraz w książce. Nawet nie usłyszała jak jej rodzice wrócili. Zbawił ją dopiero głos jej mamy wołający ją. Odłożyła książkę, nawet nie wiedziała, że czytała cztery godziny. Była już dwudziesta. Zeszła na dół. Jej tata siedział na kanapie wraz z mamą.
– Hermiono usiądź. – Wskazała na miejsce obok niej. Ona posłusznie usiadła.
– W końcu trzeba ci powiedzieć prawdę.
– Jaką prawdę?! – Tylko teraz wysłuchaj nas do końca. No więc pamiętasz ciotkę Victorię? – Skinęła głową. – Ona nie jest twoją prawdziwą ciocią tylko moją koleżanką, i ona jest jest czarownicą tak jak ty. Nie jesteś naszą córką, jesteś adoptowana. Pewnej rodzinie czarodziejów urodziła się córka, ale niestety musieli ją oddać. Ja z tatą bardzo chcieliśmy mieć córkę tylko, że ja jestem bezpłodna. Ciotka Victoria powiedziała nam o tej rodzinie i adoptowaliśmy cię od nich. Jutro mają do nas przyjść twoi biologiczni rodzice. – Skończyła pani Granger.
– Co?! Ale dlaczego nie powiedzieliście mi tego?! – Nie czekając na odpowiedź wybiegła z płaczem do swojego pokoju. Położyła się na łóżku i płakała północy. Ciekawe kto się okaże jej rodzicami. Była zła na ''rodziców''. W końcu usnęła. Śniła jej się osoba która śpiewała:
Zapamiętaj jutra nie będzie.
Liczy się teraz więc, dziś nie gubimy chwil.
Niespodziewana Prawda
Była godzina ósma rano, dwunasty sierpień. Hermiona poczuła promienie słońca na swojej twarzy mówiące jej żeby już wstała. Przekręciła się tak, że teraz leżała na brzuchu i przykryła kołdrą całą głowę tak aby słońce nie łaskotało jej promieniami w twarz. Leżała tak kilka minut, ale poczuła, że słońce ją już rozbudziło więc wstała, ziewnęła i się przeciągnęła. Poszła do łazienki by wziąć szybki prysznic. Włosy umyła swoim ulubionym szamponem o zapachu maliny. Teraz stała ocierając swoje mokre ciało mięciutkim ręcznikiem. Włosy osuszyła zaklęciem. Ubrała się w czarne shorty i bokserkę w poziome czarno - białe paski. Do tego nałożyła czarne vansy, bransoletki i naszyjnik z napisem ''hate'' . Stanęła naprzeciwko lustra i była zadowolona efektem. Zauważyła, że jej oczy które wcześniej miała brązowe zmieniły w te wakacje w sierpniu się na niebieskie z domieszką szarości, a włosy zrobiły się jaśniejsze. Miała je teraz blond. Włosy powinny ciemnieć, a nie jaśnieć. Wyszła z łazienki i zeszła schodami do kuchni. Zrobiła sobie kanapkę z nutellą. Jej rodzice już wyszli do pracy. Są dentystami. Zjadła śniadanie i zdążyła wstać od stołu i usłyszała jak sowa puka w okno. Wpuściła ją do środka i wlała wody do miseczki. Wyjęła z jej dziobka kopertę i przeczytała:
Droga Hermiono, co tam u ciebie? U mnie
bardzo dobrze. Dostałam od rodziców
nową sowę! Czy mogły byśmy się spotkać
dziś na ulicy pokątnej o 11?
Ginny
Od razu poznała jej pismo. Nie zwlekając odpisała, że oczywiście, że się spotkają. Ucieszyła się, że napisała. Tęskniła za swoją przyjaciółką. Miała jej tak dużo do powiedzenia. Pewnie się zdziwi jej wyglądem. Sama się zdziwiła. Ale dlaczego tak się zmieniła? Charakterek też jej się wyostrzył i jest dla niektórych bardziej wredna. Zrobiła się też bardziej sprytna. Spojrzała na zegarek. Była już godzina dziesiąta. Poszła do swojego pokoju i pomalowała sobie rzęsy. Potem umalowała usta błyszczykiem. Poczesała chwilę włosy i spojrzała na zegarek. Była w pół do jedenastej. Zeszła na dół i wyszła. Teleportowała się najpierw do jej ulubionej lodziarni i kupiła sobie trzy kulki lodów o smakach truskawki, cytryny i maliny. Teraz teleportowała się już na ulicę pokątną. Spojrzała na zegarek. Była za dziesięć jedenasta. usiadła na ławce niedaleko księgarni ''Esy i Floresy''. Zobaczyła dziewczynkę. Z wyglądu wywnioskowała, że będzie szła teraz pierwszy raz do Hogwartu. Miała długie kręcone blond włosy, a oczy były niebieskie jak ocean. Tak się zamyśliła, że nie zauważyła swojej przyjaciółki, lecz ona nie była sama. Wszędzie rozpozna tę blond grzywę. Ruda biegła do niej i zaraz wpadła jej w ramiona.
– Mionka! Jak ja cię dawno nie widziałam.
– Ginny nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam. – Oznajmiła Granger.
– A co ty tu robisz Malfoy?! – Dodała jak na razie ''grzecznie''.
– Nie boisz się?
– Niby czego? – Spytał z ironią.
– Bo przecież w powietrzu jest szlam.
– Nic nie ma w powietrzu. Hermiona, Przepraszam cię za wszystko. Za te wszystkie lata upokorzeń, gdy płakałaś przeze mnie. – Zatkało ją.
– Malfoy, czy ty padłeś na głowę, ile dziś wypiłeś?
– Nic nie piłem. Mówię całkowicie szczerze, jak chcesz to podaj mi veritaserum. – Hermionę zatkało po raz kolejny. To takie nie realne. Wielki-arystokrata-Malfoy-który-ma-wszystko-w-dupie ją przeprasza! I na dodatek proponuje żeby podała mu eliksir prawdy. Weasley tak samo się zdziwiła. Szatynka przypomniała sobie te wszystkie chwile. Popłynęła z jej oczu łza.
– Nie wybaczę ci tak od razu, po tych wszystkich latach. Na razie idź stąd.
– Hermiono, ale... – Przerwała mu.
– Powiedziałam idź z tąd! – Warknęła. Spojrzał na nią smutnymi oczami i tak jak kazała poszedł. No bo co miał zrobić. Może jak by został to by nie przyjęła przeprosin, a teraz może jest jakaś szansa. Gdy Draco zniknął jej z punktu widzenia otarła łzy.
– Ginny, a dlaczego on przyszedł z tobą? – Spytała gryfonka. – Jak weszłam do Dziurawego Kotła usłyszałam jak mnie ktoś woła, więc poszłam w stronę tego głosu. Zobaczyłam go, oczywiście chciałam pójść od niego, ale mnie zatrzymał. Powiedział żebym go zaprowadziła do ciebie. Od razu powiedziałam, że nie. No, ale oczywiście cały czas mnie prosił a i tak moja odpowiedź się nie zmieniła. To poszedł za mną. Stwierdziłam, że jak bym próbowała go gdzieś zgubić to i tak by mnie od razu znalazł i nie dał spokoju. – Powiedziała ruda.
– Dobrze, nie mówmy już o tym. – Oznajmiła przyjaciółka szukającego gryfonów. Jej przyjaciółka zaczęła jej się strasznie przyglądać, ale ona wiedziała o co jej chodzi.
– Hermiono, farbowałaś włosy? I dlaczego ty masz niebieskie oczy z domieszką szarości?
– Nie farbowałam, Gin ja już sama nie wiem. Najpierw włosy mi jaśnieją, potem oczy zmieniają kolor. No i jeszcze Malfoy mnie przeprasza
. – Teraz to nawet wyglądasz troszkę podobnie do niego. - Stwierdziła Weasley na co Hermiona spojrzała na nią groźnie. Rozmawiały jeszcze długo o wszystkim i o niczym. Wybiła godzina szesnasta. Pożegnały się ze sobą i się teleportowały. Hermiona już stała przed drzwiami jej domu. Weszła do środka. Zrobiła sobie kakao i wypiła. Weszła schodami na górę i poszła do swojego pokoju. Sięgnęła na półkę z książkami. Wybrała swoją ulubioną czyli "Romeo i Julia". Czytała ją już wiele razy. Dostała ją kiedyś od rodziców. Zatopiła się teraz w książce. Nawet nie usłyszała jak jej rodzice wrócili. Zbawił ją dopiero głos jej mamy wołający ją. Odłożyła książkę, nawet nie wiedziała, że czytała cztery godziny. Była już dwudziesta. Zeszła na dół. Jej tata siedział na kanapie wraz z mamą.
– Hermiono usiądź. – Wskazała na miejsce obok niej. Ona posłusznie usiadła.
– W końcu trzeba ci powiedzieć prawdę.
– Jaką prawdę?! – Tylko teraz wysłuchaj nas do końca. No więc pamiętasz ciotkę Victorię? – Skinęła głową. – Ona nie jest twoją prawdziwą ciocią tylko moją koleżanką, i ona jest jest czarownicą tak jak ty. Nie jesteś naszą córką, jesteś adoptowana. Pewnej rodzinie czarodziejów urodziła się córka, ale niestety musieli ją oddać. Ja z tatą bardzo chcieliśmy mieć córkę tylko, że ja jestem bezpłodna. Ciotka Victoria powiedziała nam o tej rodzinie i adoptowaliśmy cię od nich. Jutro mają do nas przyjść twoi biologiczni rodzice. – Skończyła pani Granger.
– Co?! Ale dlaczego nie powiedzieliście mi tego?! – Nie czekając na odpowiedź wybiegła z płaczem do swojego pokoju. Położyła się na łóżku i płakała północy. Ciekawe kto się okaże jej rodzicami. Była zła na ''rodziców''. W końcu usnęła. Śniła jej się osoba która śpiewała:
Zapamiętaj jutra nie będzie.
Liczy się teraz więc, dziś nie gubimy chwil.
poniedziałek, 10 czerwca 2013
The Versatile Blogger + Liebster Award
Jejku :* , zostałam nominowana do The Versatile Blogger prze Potteromianiaczkę i Manię . Oczywiście bardzo wam za to dziękuję ♥___♥ i na bieżąco śledzę wasze blogi♥
1. Podziękować nominującego na swoim oraz jego blogu.
2. Ujawnić siedem faktów o sobie.
3. Nominować 7 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują.
4. Poinformować o tym fakcie autorów.
Jeszcze raz wam za to dziękuję :*
7 FAKTÓW O MNIE ( w moim przypadku 14)
1.Jestem szatynką
2.Mam oczy piwne lub brązowe to zależy
3.Harry Potter był ze mną przez całe moje dzieciństwo
4.Jestem śpiochem
5. Chcę pidżamę jedno częściową w królika ale nie wiem gdzie kupić
6.Chodzę do szóstej klasy podstawówki a za rok do gimnazjum
7.Bardzo nie chcę się rozstawać z moja klasą
8.Będę płakać na zakończeniu roku
9.Codziennie oglądam z mamą Na wspólnej
10.Mam potterowskiego fanpage na fb, nazywa się Hogwart to mój domek
11.Jestem leniwa ale się staram
12.Chcę jechać do Londynu
13.W mojej klasie są prawie same zboczuchy
14.Kocham Dramione, lubię tez trochę Fremione
7 NOMINOWANYCH PRZEZE MNIE BLOGÓW (w moim przypadku 14)
1.Angusa
2.Nox
4.Mała
5.Akneri
6.Haley
8.Wiklara
10.
11.
12.
13.
14.
muszę jeszcze uzupełnić
„Nominacja do Liebster Awards jest otrzymywana od innego
blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana
dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich
rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań
otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11
osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno
nominować bloga, który Cię nominował.”
Odpowiedzi na pytania:
Od Potteromaniaczki
1.Jaka jest twoja ulubiona książka?
Myślę że Harry Potter ale tak to ulubionej ksiązki
2.Jaka jest twoja ulubiona postać z HP? Dlaczego?
Chyba Hermiona, bo pokazała mi że bycie mądrym nie jest złe. No i też Draco, ogólnie to lubię prawie wszystkich bo prawie każdy zrobił coś ważnego.
3.Kiedy i w jakich okolicznościach się zaczęła twoja przygoda z HP?
Nie pamiętam dokładnie bo to było dawno temu jak byłam bardzo mała, chyba tata mi puścił ten film i go polubiłam.
4. Kiedy zaczęłaś prowadzić bloga?
Jakoś pod koniec marca tego roku
5.Co cie skłoniło do założenia bloga?
To że pokochałam Dramione i postanowiłam że jak ktoś pisze to i ja sprubuję
6.Jaki jest two ulubiony parring z HP?
Dramione♥
7.Jakiego typu czytasz ksiązki?
Różne
8.Jakiej muzyki słuchasz?
Różnej, nie ograniczam się do jednego rodzaju.
9.Co lubisz robić w wolnym czasie?
Różnie, co mi się w tej chwili chce
10.Ile czasu spędzasz na nauce dziennie?
Nie dużo, pół godziny lub godzinę a czasami wcale
11.Ile masz lat?
13
Od Mani
1. Twój ulubiony cytat?
Jest ich dużo ale chyba takie jedno ale nie wiem czy to jest cytat xD 'Ten pieprzony sen w którym żyję'
2. Hobby ?
2. Hobby ?
Dużo, za dużo
3. Ulubiony kwiat?
3. Ulubiony kwiat?
Nie mam ulubionego
4. Dlaczego zdecydowałaś się pisać opowiadania?
4. Dlaczego zdecydowałaś się pisać opowiadania?
pokochałam Dramione i postanowiłam że jak ktoś pisze to i ja sprubuję
5. Jaką piosenkę ostatnio słuchałaś?
5. Jaką piosenkę ostatnio słuchałaś?
Pitbull & Enrique Iglesias - I like it
6. Ideał mężczyzny ?
6. Ideał mężczyzny ?
Nigdy o tym nie myślałam ale CHYBA taki co potrafi mnie rozśmieszyć, nie kłamie i nie podnióśł by nigdy ręki na dziewczynę itp.
7. Ulubiony bohater Twojego opowiadania ?
7. Ulubiony bohater Twojego opowiadania ?
Hermiona
8. Jakie masz wakacyjne plany ?
8. Jakie masz wakacyjne plany ?
Nie wiem ale wiem że moi kochani koledzy już je mi i przyjaciółce zaplanowali
9. Co jest dla Ciebie ważne w życiu ?
9. Co jest dla Ciebie ważne w życiu ?
Dużo rzeczy
10. Jaki jest Twój ulubiony parring ?
10. Jaki jest Twój ulubiony parring ?
Dramione♥
11. Kto jest dla ciebie wzorem do naśladowania i dlaczego ?
11. Kto jest dla ciebie wzorem do naśladowania i dlaczego ?
Dużo osób
Moje pytania:
1. Ile masz lat?
2.Co cię skłoniło do pisania opowiadania?
3.Twoja ulubiona książka?
4.Twój ulubiony cytat?
5.Jakie masz zwierzęta?
6.Jak masz na imię?
7.Kiedy zaczęłaś prowadzić bloga?
8.Co lubisz robić robić w wolnym czasie?
9.Jak zaczęła się twoja przygoda z HP?
10.Ulubiony kwiat?
11.Ulubiona postać z HP?
poniedziałek, 27 maja 2013
Rozdział 5
uff, nareszcie jest nowy rozdział. Dłuższy niż inne. I co zdziwieni obrotem spraw? Przepraszam , że tak długo się nie pojawiał, ale pojawił by się wczoraj ale nie mogłam się zalogować na konto i miałam w ogule komplikacje z blogiem więc bardzo przepraszam.
~*~*~*~*~*~*~*~*~
Śpiewały
niesamowicie. Potrafiły zaśpiewać jak ona. W końcu piosenka się skończyła.
Dziewczyny wyjęły słuchawki z uszu i przybiły sobie piątkę. Smok i Diabeł zaczęli klaskać i krzyczeć.
– Brawo! Śpiewacie ślicznie! – Powiedział Zabini.
–
Nie najgorzej. – Mruknął po cichu blondyn, a przyjaciel go szturchnął łokciem.
Gryfonki się zarumieniły.
– Ej, smoku mam pomysł. – Szepnął Blaise.
– Wiem, o
co ci chodzi.
– Ale… skąd?
– Legilimecja.
– No to, co ty na to?
– Niech ci
będzie. – Zgodził się Draco
. – Ok, ty śpiewasz to, co zawsze a ja to, co
Pitbull. – Powiedział. Wyjął różdżkę i poleciała piosenka „I like it ‘’ -
Enrique Iglesias ft. Pitbull i zaczęli śpiewać
[Diabeł]
One Love.. One Love
Draco Malfoy, Diabeł
Ya’ll know what time it is.
We go set it off tonight, just go
Set the club on fire, just go
Draco! Holla at them like…
[Draco]
Girl please excuse me
If I’m coming too strong
But tonight is the night
We can really let go
My girlfriend is out of town
And I’m all alone
Your boyfriend is on vacation
And he doesn’t have to know
No oh oh, oh oh
No one can do the things I’m gonna wanna do to you
No oh oh, oh oh
Shout it loud, screamin loud
Let me hear you go!
Baby I like it
The way you move on the floor
Baby I like it
Come on and give me some more
Oh yes I like it
Screaming like never before
Baby I like it
I, I, I like it.
Party, Karamu, Fiesta, Forever
[Draco]
Girl please excuse me
If I’m misbehaving, oh
I’m trying keep my hands off
But you’re begging me for more
Round round round
Give a low low low
Let the time time pass
‘Cause we’re never getting old
No oh oh, oh oh
No one can do it better turn around I’ll give you more
No oh oh, oh oh
Shout it loud, screamin loud
Let me hear you go!
Baby I like it
The way you move on the floor
Baby I like it
Come on and give me some more
Oh yes I like it
Screaming like never before
Baby I like it
I, I, I like it.
[Diabeł]
Come DJ..That’s my DJ..
I’m a Miami Boy..You know how we play
I’m playing what u wanna I play..
What u give me got me good.
Now watch me..
It’s a different species, get me in DC
Let’s party on the White House lawn
Tiger Woods tired of Jesse James
Here goes Pitbull all night long
Pick up Barack and Michelle and let’em that it’s on
Pa’ fuera! Pa’ la calle!
Dale mamita tirame ese baile!
Dale mamita tirame ese baile!
I see you watchin me, you see me watchin’ you
I love the way you move
I like them things you do like..
[Draco]
Don’t stop baby, Don’t stop baby
Just keep on shaking along
I won’t stop baby, won’t stop baby
Until you get enough
Party, Karamu, Fiesta, Forever
Baby I like it!
The way you move on the floor
Baby I like it!
Come on and give me some more!
Oh yes I like it!
Screaming like never before
Baby I like it! I, I, I like it!
Baby I like it!
The way you move on the floor
Baby I like it!
Come on and give me some more!
Oh yes I like it!
Screaming like never before
Baby I like it! I, I, I like it!
One Love.. One Love
Draco Malfoy, Diabeł
Ya’ll know what time it is.
We go set it off tonight, just go
Set the club on fire, just go
Draco! Holla at them like…
[Draco]
Girl please excuse me
If I’m coming too strong
But tonight is the night
We can really let go
My girlfriend is out of town
And I’m all alone
Your boyfriend is on vacation
And he doesn’t have to know
No oh oh, oh oh
No one can do the things I’m gonna wanna do to you
No oh oh, oh oh
Shout it loud, screamin loud
Let me hear you go!
Baby I like it
The way you move on the floor
Baby I like it
Come on and give me some more
Oh yes I like it
Screaming like never before
Baby I like it
I, I, I like it.
Party, Karamu, Fiesta, Forever
[Draco]
Girl please excuse me
If I’m misbehaving, oh
I’m trying keep my hands off
But you’re begging me for more
Round round round
Give a low low low
Let the time time pass
‘Cause we’re never getting old
No oh oh, oh oh
No one can do it better turn around I’ll give you more
No oh oh, oh oh
Shout it loud, screamin loud
Let me hear you go!
Baby I like it
The way you move on the floor
Baby I like it
Come on and give me some more
Oh yes I like it
Screaming like never before
Baby I like it
I, I, I like it.
[Diabeł]
Come DJ..That’s my DJ..
I’m a Miami Boy..You know how we play
I’m playing what u wanna I play..
What u give me got me good.
Now watch me..
It’s a different species, get me in DC
Let’s party on the White House lawn
Tiger Woods tired of Jesse James
Here goes Pitbull all night long
Pick up Barack and Michelle and let’em that it’s on
Pa’ fuera! Pa’ la calle!
Dale mamita tirame ese baile!
Dale mamita tirame ese baile!
I see you watchin me, you see me watchin’ you
I love the way you move
I like them things you do like..
[Draco]
Don’t stop baby, Don’t stop baby
Just keep on shaking along
I won’t stop baby, won’t stop baby
Until you get enough
Party, Karamu, Fiesta, Forever
Baby I like it!
The way you move on the floor
Baby I like it!
Come on and give me some more!
Oh yes I like it!
Screaming like never before
Baby I like it! I, I, I like it!
Baby I like it!
The way you move on the floor
Baby I like it!
Come on and give me some more!
Oh yes I like it!
Screaming like never before
Baby I like it! I, I, I like it!
W końcu piosenka się skończyła. Gryfonki siedziały, oni nie
śpiewają doskonale, ale i tak to było śmieszne, ale i tak im szczęki opadły z
wrażenia. Spojrzały na siebie i potem znowu skupiły wzrok na nich. Przez chwile
myślały, że oni to śpiewają do nich (Przeczytajcie tłumaczenie). Ale to by było
niemożliwe… raczej! Zaśpiewali to wręcz śmiesznie, bo naśladowali tak jakby ich
ruchy w teledysku. Gdy zobaczyli ich zachwyt to wymienili się spojrzeniem
znaczącym, że wykonali dobrą robotę i przybili sobie piątkę.
– I co, zdziwione?
– Spytał uśmiechnięty Dracon.
– Nawet nie wiesz jak bardzo. – Powiedziała zdrajczyni
krwi.
– Mam pomysł! – Krzyknął Zabini.
– To może nam go powiedz. – Oznajmiła kujonka.
– Już wam mówię skarbie. – I puścił jej oczko. – A więc, tam gdzie wcześniej siedzieliśmy
i parę inny ślizgonów to w torbie miałem trochę ognistej!
– Blaise jesteś
genialny! – Krzyknął Draco.
– Accio Ognista! – Zabini wypowiedział zaklęcie i
przez okno wleciała butelka, a w niej było trochę bursztynowego na dnie.
– Starczy
nam tylko na łyka. – Powiedział rozczarowany Draco.
– Dobre i to. Panie
pierwsze. – Oznajmił Blaise, po czym podał butelkę Hermionie. Ona niechętnie
wzięła ją do ręki.
– A skąd mam wiedzieć, że tam nic nie dolaliście?
– Bo odkąd
mamy ognistą tutaj, to byś od razu zauważyła, że coś wlewamy. A wcześniej piłem
ją jak byłem w domu. Odkąd jesteśmy w pociągu nawet jej nie tknąłem.
– A może
inni ślizgoni ci coś wlali?
– Na pewno nie, bo wiedzą, że jak by to im zrobili
to ja bym zrobił im coś okropnego. Teraz już wiesz, że nic nie dodałem?
– No dobra
wierze ci. – Powiedział to i napiła się ognistej. Podała ją Ginny, a ona napiła
się bez żadnego wahania. Ruda podała ją Draco a on Blaisowi. Zapadła chwila
ciszy. Każdy był pogrążony we własnych myślach. Hermionie zrobiło się cieplej
od wewnątrz od alkoholu.
– Może zagrajmy w butelkę? – Wpadł na pomysł Blaise, a
wszyscy się zgodzili. Teraz siedzieli po turecku w kółku, a na środku leżała
pusta butelka.
– Ja zaczynam. – Powiedział najmłodsza latorośl Weasley’ów.
Zakręciła butelką i wypadło na Blaisa i wybrał pytanie.
– Hmm… Ile zaliczyłeś
dziewczyn w Hogwrcie?
– Po pierwszej dziesiątce przestałem liczyć. – Zaczęli się
śmiać. Zakręcił butelką i wypadło na Mionę. Wzięła pytanie.
– Chodzisz z
Weasley’em?
– Już nie. – Na tą odpowiedź wszyscy się zdziwili oprócz Ginny.
Zerwała z nim w wakacje, bo jak się raz kłócili to ją uderzył. Gin była przy
tym. W ogóle się często kłócili.
– Czemu?
– Miało być jedno pytanie a nie
kilka. – Zakręciła butelką i wypadło na fretkę. Wybrał pytanie. Od razu zabłysły
jej ogniki w oczach. Reszta to zauważyła.
– Zaliczyłeś Milicentę Bulstrode? –
Blaise zwijał się ze śmiechu. Ginny też się trochę śmiała, ale i tak
pięćdziesiąt razy mniej od niego.
– Fuu, Blee chyba cię pojebało. – I teraz ona
się zwijała ze śmiechu prawie jak Zabini obok niego. Draco zakręcił butelką i
wypadło na Ginny.
– Jesteś dziewicą?
– Nie. – Odpowiedziała z dumą.
– Gdzie jest
Grzmoter i Wieprzlej?
– Gdzieś w przedziale. – Grali tak jeszcze chwilę. Potem
już nie było, o co pytać. Oparli się o ścianę, na której było okno. Zaraz usnęli.
❤⁑❤⁑❤⁑❤⁑❤
Było już jasno.
Profesor McGonagall już ogłosiła, że można się poruszać, bo pociąg został
naprawiony i że już nie daleko do Hogwartu. Oni jeszcze nadal spali. Lunie się
nudziło i postanowiła się przejść. Przechodziła tam teraz gdzie oni spali. I
zobaczyła dość bardzo dziwny widok. Spali na siedząco pod ścianą. Draco przytulał
Hermionę, a ona wtulała się w jego umięśnioną klatę. Ginny przytulała się do
Zabiniego, a Diabeł jedną ręką obejmował Rudą a drugą Smoka.
– Ooo, jak oni
ślicznie tak wyglądają. Bobrze, że mam przy sobie aparat. – Powiedziała Luna,
po czum wyjęła urządzenie i zrobiła im zdjęcie. Patrzyła jeszcze na nich chwilę
i poszła dalej.
❤⁑❤⁑❤⁑❤⁑❤
Hermiona się obudziła i zauważyła jak spała i
jest teraz. – MALFOY! ZABIERAJ TE ŁAPY!!! – O… co ci… chodzi? – Powiedział jeszcze
na wpół śpiąc. Dopiero teraz zobaczył o co chodzi. Oderwał się od niej jak
oparzony.
– GRANGER! ZABINI SPIERDALAJ Z TĄ ŁAPĄ!!!
– ZABINI WEŹ TĄ OBŚLIZGŁĄ
ŁAPE! – Wydarła się Ginny.
– Co… chcecie? – Powiedział śpiący. Zobaczył na nich
i od razu się rozbudził i zdjął ręce z nich.
– AAA!!!
~*~*~*~*~*~*~*~*~
Niedługo powinien się pojawić One Shot. Jeżeli to przeczytałeś to proszę zostaw po sobie komentarz, to mnie motywuje do pisania. Jeśli ktoś pisze z anonima to niech się podpisze.
poniedziałek, 20 maja 2013
Ważne
Mam do was takie pytanie. Nie wiem kiedy będzie nowy rozdział bo mam kare i nie mam kiedy napisać, a więc przejdźmy do pytania. Jakie według was jest ładniejsze imię, Nicole (Nikol) czy Vanessa? To imię ma być dla siostry Dracona Malfoya, oczywiście rodzonej, córki Lucjusza i Narcyzy Malfoy która jest czystej krwi (to nie ma nic wspólnego z dramione) . Odpowiedź dajcie w komentarzu. Pozdrawiam, Noxi :*
❤⁑❤⁑❤⁑❤⁑❤
niedziela, 28 kwietnia 2013
Rozdział 4
Oni
dziesięciu minut ze sobą nie wytrzymają. Na szczęście Miona miała rudą, a
blondyn Blaisa. Lecz jednak to nie zmienia faktu, że będą razem w jednym
pomieszczeniu.
–
Słyszałeś Malfoy, nie drzyj tak tej mordy, bo, aż cie słychać w wagonie, w
którym przebywają nauczyciele. – Powiedziała Ginny powoli wyprowadzając go z
równowagi.
– Granger nie lepsza. – Powiedział arystokrata.
– Ty się zajmij sobą
a nie mną! – Krzyknęła gryfonka.
– Miona, skarbie nie krzycz, bo jeszcze przyjdzie
Snape, a tego chyba by nikt nie chciał. – Powiedział Diabeł słodkim głosem i
robiąc słodkie oczka. Draco się zdziwił jego zachowaniem.
– Blaise, skarbie nie
mów tak do mnie bo cię uszkodzę, a tego byś chyba nie chciał. – Powiedziała
takim samym głosikiem i zrobiła takie same oczka
– Kotek, jak mam nie mówić? –
No i znowu zrobił tak jak wcześniej. Hermiona się złapała za głowę i pomyślała
‘’Jezu, jaki idiota’’. Ginny się zaśmiała. Draco był zdziwiony. Czy gryfonkę i
Diabła coś łączy? Nie, nie, nie! Sam się skarcił za tę myśl. Przecież ona to
szlama ma brudną krew, a jego kumpel ma krew czystą, pochodzi z rodziny
arystokratów tak jak on. Zabini by się nie zainteresował nią. Mógł mieć każdą
laskę w Hogwarcie. Jest drugim najładniejszym i najlepszym chłopakiem w szkole,
bo pierwszym jest oczywiście blond ślizgon, czyli on sam. Dracona męczyły
ciągle takie myśli. Aż się odezwał
– Jak by nie mogli naprawić pociągu magią.
Mam nadzieje, że to nie potrwa długo.
-Malfoy przestań narzekać. – Powiedziała
błagalnym głosem Ginny.
– Będę robił, co będę chciał.
– Malfoy zamknij się! –
Hermiona już nie wytrzymała.
– Nie rozkazuj mi! – Warknął do niej. Blaise
podszedł do niego i pociągnął go na koniec wagonu, Weasley zrobiła to samo
tylko poszły na drugi koniec. Postali chwile, ślizgon i gryfonka patrzyli na
siebie.
– Usiądźmy. – Oznajmiła ruda i to samo zrobił diabeł. I usiedli na
podłodze. Dziewczyny usiadły po turecku, a chłopaki normalnie. Draco i Zabini
rozmawiali o quidditchu.
– No to co robimy? – Spytała Ruda, a szatynka
popatrzyła na nią zdziwiona
– Myślałam, że wiesz co będziemy robić.
– No ale
nie wiem. Pomyślmy obie. – Powiedziała najmłodsza z rodziny Weasley. Obie
myślały co robić, obu nic nie przychodziło do głowy. Mijały minuty aż nagle
Hermione olśniło.
– Jejku, Ginny jak ja mogę być taka głupia! Siedzimy tu i się
nudzimy a ja mam przecież MP4–órke w kieszeni. – Oznajmiła i sięgnęła do
kieszonki koszuli i wyjęła małe prostokątne urządzenie, które miało kolor
niebieski. Podłączyła słuchawki i dała jedną rudej. Włożyły słuchawki do uszu.
Włączyła MP4 i zabrzmiała muzyka. Słuchały jej jakąś godzinę. Hermiona miała
bardzo dużo piosenek, gdy nagle poleciała ‘’W stronę słońca’’ – Eweliny
lisowskiej. Bardzo ją lubiły. Popatrzyły na siebie znacząco i zaczęły obie śpiewać
z muzyką:
Złap mnie za rękę
Na koniec mapy zabierz mnie
Przynieś mi tęczę
Ja z Tobą znowu latać chcę
I poruszamy znów powietrze
Gdy, gdy razem rozpędzamy się
Dotykiem zaginamy przestrzeń
Mamy co chcemy
Siebie mamy więc
W tym całym zwariowaniu serc
I w całym tym szaleństwie dobrze wiem
nie zatrzyma nas już nic (już nic, już nic)
Na koniec mapy zabierz mnie
Przynieś mi tęczę
Ja z Tobą znowu latać chcę
I poruszamy znów powietrze
Gdy, gdy razem rozpędzamy się
Dotykiem zaginamy przestrzeń
Mamy co chcemy
Siebie mamy więc
W tym całym zwariowaniu serc
I w całym tym szaleństwie dobrze wiem
nie zatrzyma nas już nic (już nic, już nic)
Chłopcy usłyszeli jak śpiewają i uśmiechnęli się do siebie bo naprawdę
dobrze śpiewały. Przerwali rozmowę i ich słuchali.
Rozpędzeni prosto w stronę słońca
Zatraceni w sobie tak bez końca
Zaliczamy dziś te wszystkie stany
Bez grawitacji pędząc w nieznane
Mrugnij a pofruną szyby z okien
Rozpalamy znowu tu nasz ogień
Każda chwila jest wiecznością
Kiedy miłością podbijamy kosmos
Zatraceni w sobie tak bez końca
Zaliczamy dziś te wszystkie stany
Bez grawitacji pędząc w nieznane
Mrugnij a pofruną szyby z okien
Rozpalamy znowu tu nasz ogień
Każda chwila jest wiecznością
Kiedy miłością podbijamy kosmos
Teraz jak usłyszeli jak śpiewają refren to aż im szczęki opadły.
Patrzyli na siebie ze zdumieniem i znowu na nie. Śpiewały niesamowicie.
Potrafiły tak zaśpiewać jak Ewelina!
~*~*~*~*~*~*~*~*~
No i jest rozdział 4 , przepraszam, że tak długo i zachęcam do komentowania. Zdziwieni? To dopiero początek xd
Subskrybuj:
Posty (Atom)