niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 1



    Popołudniu o godzinie 14:00 na king's cross Harry i Ron czekali na Hermione, ona musiała jeszcze kupić pióro. W tym momencie przyszedł Draco. - Czego tu chcesz Malfoy? -Spytał rozdrażnionym głosem Ron. -Przechodząc chciałem zobaczyć jak okropnie wygląda w tym roku ta głupia szlama. - Powiedział ze swoim uśmieszkiem Draco. - Zamknij się Malfoy! - Krzyknął Harry. - Idę bo ludzie pomyślą że zszedłem na wasz poziom. - Mówił Draco w pewnej chwili odwracając się żeby iść d ślizgonów zauważył bardzo ładną dziewczynę i zagwizdał. -Wow! - Harry i Ron powiedzieli w tym samym momencie. - Ale laska! - Myśli Draco. - To Hermiona!!!! - Powiedział ze zdziwieniem Harry, po czym Draco skierował się w stronę ślizgonów. Hermiona podeszła do Harrego i Rona. - Cześć chłopaki, co tam u was? - Spytała wesoła Hermiona. - a Dobrze. - Odpowiedzieli obaj. - Hermiona świetnie wyglądasz.- Powiedział Harry. - Z rokiem coraz piękniejsza. - oznajmił Ron. – Dzięki chłopaki. Gryfonka się zarumieniła, była ubrana w czarne legginsy, dżinsową koszulę z ćwiekami na kołnierzyku i błękitne baletki, do tego założyła czarną bransoletkę. Chociaż było lato to akurat dziś było chłodno, na szczęście później ma być ciepło. Trójka przyjaciół chwile rozmawiała i poszli do pociągu siadając w tym samym przedziale.

❤⁑❤⁑❤⁑❤⁑❤


    Po dziesięciu minutach. – Jak minęły ci wakacje Harry? – Spytała Hermiona. – Całkiem dobrze, odkąd Dursleyowie się wyprowadzili mam cały dom dla siebie. Niby dobrze bo nareszcie nikt nie traktuje mnie jak więźnia, al. Tak jakoś nudno. A jak tobie minęły? – A tak sobie. – Dlaczego tak sobie? – A bo jak za każdym razem gdy wyszłam na plaże mugole mnie zaczepiali. – Gdybym ja tam był od razu by dostali Cruciatusem albo Avadą Kedavrą. – Odparł zdenerwowany Harry. Hermiona w pewnym momencie zaczęła się przyglądać Ronowi i zaczęła go szturchać i krzyczeć. – Ron, Ron, Ron wstawaj, Ro… - W tym momencie weszła pani z wózkiem pełnym słodyczy przerywając krzyki Hermiony. – Co wam podać? – Ja nic. – Odpowiedział wybraniec. – Nie dziękuję. – Odpowiedziała Hermiona. – A ten rudy coś chce? – Spytała pani miłym głosem. – RON WSTAWAJ!!! – Zaczęła krzyczeć Hermiona tak głośno, że w całym pociągu było ją słychać, ale i tak to nic nie dawało. Rudzielca nawet najgłośniejszy krzyk nie obudził. Wtedy Harry powiedział do Mionki. – Ej, nie krzycz, ja spróbuję. Ron zobacz, czekoladowe żaby. – Powiedział Harry. – Co, co? Gdzie? Czy ty mówiłeś czekoladowe żaby? – Spytał Ron. – Tak, powiedziałem czekoladowe żaby. Zobacz, przyszła pani ze słodyczami. – Odparł chłopiec-który-przeżył. – Chcesz coś z wózka? – Spytała starsza kobieta. – Tak. Poproszę cztery paczki fasolek wszystkich smaków i osiem czekoladowych żab. – Powiedział chłopak. A Harry i Hermiona spojrzeli się ze zdziwieniem najpierw na siebie potem na Rona. W końcu on się skapną, że się patrzą spytał. – Co się tak gapicie? – Nie, nic. – Odpowiedzieli jednocześnie. – A bym zapomniał, poproszę jeszcze dwa soki z dyni. – Powiedział rudy. Harry i Hermiona popatrzyli na chwilę na siebie i już nie mogli wytrzymać i wybuchli nie za głośnym śmiechem. A on się tylko na nich spojrzał. Za nic nie mógł się dowiedzieć o co im chodzi. Oni nadal się śmiali, a Ron przewrócił oczami i spytał. – Co wam? – Yyy… chyba pierwszo roczniacy rzucili kule śmiechu do pociągu. – Wymyśliła szybko Hermiona, a wybraniec tylko przytaknął. Pewnie by coś powiedział po czym Ron by się skapnął, że kłamią. Ale Hermiona nie mogła powiedzieć mu prawdy bo by się obraził i zezłościł tak jak to on nawet z byle powodu tak ma. Na szczęści  rudy nie jest dość mądry żeby zrozumieć z czego się śmieją. – Pewnie tak. – Powiedział Weasley. – Razem będzie trzynaście galeonów. – Powiedziała starsza kobieta ile razem wyszło za to co kupił rudy a on wyjął pieniądze i podał jej a ona jemu słodycze. Ron od razu wziął się za jedzenie. Najpierw zjadł pudełko fasolek wszystkich smaków Bertiego Botta, potem czekoladową żabę, akurat natrafił na kartę z Malfoy’em, od razu chciał ją wyrzucić ale Hermiona nie dał mu wyrzucić i powiedziała. – Nie wyrzucaj jej! Jak jej nie chcesz to daj mi. – A po co ci karta z tym frajerem, ty w ogóle zbierasz karty? – Zapytał niemiłym głosem. – Może w tym roku chcę zacząć zbierać? Może chcę mieć akurat jego w mojej kolekcji? – Powiedział gryfonka , ale Ron już nie odpowiedział tylko dał jej kartę w milczeniu a ona wsunęła ją do torby i odpowiedziała cicho. – Dziękuję. Idę do okna. – Oznajmiła po czym wstała, wyszła z przedziału, stanęła koło okna i otworzyła je lekko. Zaczęła słyszeć czyjeś kroki zbliżające się w jej stronę. Odwróciła się żeby zobaczyć kto idzie i ku jej zdziwieniu zobaczyła wysokiego blondyna. – Czego tu chcesz Malfoy?! – Spytała go szatynka. – Gówno cie to obchodzi szlamo! – Odpowiedział arystokrata-Malfoy-mam-wszystko-w-dupie, ale Hermiona mu nie odpuściła tylko zamachnęła ręką i uderzyła go w twarz, a on od razu złapał się za pulsujący od bólu policzek i spojrzał na nią z gniewem w oczach. – Jak śmiałaś mnie uderzyć?! – Wykrzyczał jej prosto w twarz. – Normalnie. A co, chcesz jeszcze raz?! – Spytała zła gryfonka. – Granger nawet się znieważ! – Powiedział po czym wyją różdżkę i skierował w jej stronę.



Uff, nareszcie napisałam pierwszą notkę, mam nadzieję że wam się spodoba. Jeśli to przeczytałeś/aś to bardzo proszę zostaw komentarz z opinią, każdy koment daje mi chęć do pisania kolejnych rozdziałów nawet ten z krytyką :) . 
Pozdrawiam, Noxi :*

Prolog

    Postanowiłam napisać blog o tematyce Dramione ponieważ inni piszą to dlaczego ja nie mogę też
spróbować, może wam się podobają moje wypociny. Rozdział 1 pojawi się już niedługo, zachęcam
do czytania :) . W rozdziale 1 pojawi się mało Dramione ale już później będzie więcej, nie zraźcie się
tym że oni się kłócą ale to o to właśnie chodzi ''od nienawiści do miłości'' . Pozdrawiam i jeszcze raz
zachęcam was do czytania i komentowania. Noxi :*